Nasza Sawanna

Safari Paranoja

*załada takie ciuchy jak Akiria i kibicuje obojgu na raz*

Teansi

Hmm...kto ma pierwszy atakować?

Chanon The Master

* Używa pchnięcia mocy i robi kleszcze z mieczy*

Teansi

Trochę mi wstyd, ale zapomniałam już trochę jak się te wszystkie ataki i inne cuda nazywają, więc będę pisać zwyczajnie.

<odpiera atak>

Akiria

Dalej Teansi!! Dawaj Chanon! *kibicuje*

Chanon The Master

*robi motylka i obcina Teansi kawałek włosa*

Teansi

No dobrze, to wygrałeś. Walczyłabym jeszcze, ale trochę się boję o nasze maleństwa. <patrzy na swój zaokrąglony brzuszek>

Chanon The Master

Damn, ale ja jestem jebniety!!

*za karę wbija sobie miecz w brzuch*
*pada w konwulsjach*

Ty wygrałas!! Nie ma mowy, bym ja wygrał, zaraz się pozbioeram

*wyjmuje miecz i czeka na regeneracje*

Teansi

E...przecież nic się nie...<urywa nagle i robi trochę dziwną minę> O cie florek! Kopią mnie łobuzy! <dotyka łapą brzucha i zaczyna się śmiać>

Chanon The Master

Co, co?! Może lepiej usiądź?

Teansi

Jak chcesz. <siada> Połóż tu łapę. <kładzie łapę Chanona na swoim brzuchu> Czujesz?

Chanon The Master

*kładzie łapę a następnie przystawia ucho*

Taa.

*uśmiecha się*

Ciąza, u lwów trwa 3 miesiące, jak chcesz wiedziec. Który to?

Teansi

Powiedzmy, że coś ok. połowy. W każdym razie nie powinnam się zbytnio forsować, to może już stąd pójdę, żeby się nie zrobił offtop. <wstaje i powoli wychodzi>

Chanon The Master

*wychodzi za nią*

Akiria

E... 8mówi zawiedzona* i pio bitwie... *idzie do domku*

Teansi

Akiria

*wychodzi*

Safari Paranoja

Będzie poród jak z Futuramy (piąty sezon, bodajże trzeci odcinek. Bender i browar. Nie, Chanon?)

Chanon The Master

Safari Paranoja

Ooooo *zaiwdziona mina* Czemu?